wtorek, 20 października 2015

Światowy Dzień Szefa Kuchni

Dziś 20 października- Światowy Dzień Szefa Kuchni. Święto wielu kucharzy. Elity. Najlepszych.
Jak dołączyć do tak hermetycznego grona wyjątkowych? Czy jest na to jakaś recepta?
Odpowiedz nie jest taka prosta. Kucharzy jest mnóstwo i z dnia na dzień jest ich coraz więcej. Od paru lat dostrzegamy wśród młodych ludzi wielkie zainteresowanie kulinariami. Spokojnie można powiedzieć, że bycie kucharzem jest "TRENDY". Renesans dla tego zawodu zawdzięczać w dużej mierze można wszelakim mediom. Niestety owe media zrobiły też wiele złego. Przeciętny młody człowiek myśli, że "mieszanie w garach" to przecież nic trudnego. Każdy to może to robić. Zostanę kucharzem, przecież oni są tacy sławni, popularni, zarabiają niezły "hajs", a w sumie to niewiele robią. Tacy to owi młodzi ludzie trafiają do szkół, z których nie wiele wynoszą, a potem szukają pracy, z większym lub mniejszym sukcesem. Niewielu z nich ma szczęście i trafia pod "dobrą rękę".
Bo najważniejszy jest start. Jeśli za młodu nie nauczysz się szacunku, kultury, myślenia, pokory do kuchni, gotowania, jedzenia i ludzi to nigdy nie osiągniesz sukcesu. Czym skorupka za młodu nasiąknie.... Niestety wielu młodych, rozpieszczonych adeptów poddaje się na starcie. No bo przecież miało być inaczej. "Kurde" dlaczego ja muszę sprzątać, tyle godzin pracować, nie mam przerwy, a tu jest gorąco i dla czego każdy na mnie krzyczy i pogania? To miało wyglądać inaczej. Mnóstwo początkujących odpuszcza, przestaje się starać, ucieka w alkohol lub zmienia prace. Brak im dyscypliny kultury i wytrwałości której nie wynieśli z rodzinnego domu. Jak już pisałem tylko najlepsi i konsekwentni w dążeniu do celu  wytrwają, a po jakimś czasie dostrzegą efekty. Niestety w jakimś stopniu do osiągnięcia celu potrzebne jest też szczęście. Jeśli trafisz do dobrej restauracji, pod "Szefa" od którego nauczysz się fachu będzie Ci łatwiej rozwijać się. Jednak przychodzi też czas, by "wyfrunąć z gniazda". Zbyt długie przebywanie w jednym miejscu pracy nie jest za dobre. Ogranicza horyzonty i możliwości rozwoju. Dlatego wielu kucharzy zmienia prace. Podróżuje po kraju, świecie. Nabywa doświadczenie i umiejętności, aż dochodzi do etapu kreowania własnej kuchni. Czyli najwyższy czas zostać Szefem, ale jak to zrobić?  Zabrzmi to brutalnie, ale  należy poczekać, aż w jakiejś restauracji zwolni się posada Szefa i próbować, albo poczekać na awans! W dzisiejszych czasach liczy się siła przebicia. Trzeba być po prostu dobrym i umieć się sprzedać. Stać się rozpoznawalnym w mediach, a tym samym popularnym. Muszą o Tobie mówić i Ty też musisz mówić dużo o sobie. A jak już Ci się uda to życzę Ci tylko jednego: NIECH NIKT CIĘ NIE 
OGRANICZA. Jak ktoś powierzył Ci stanowisko to musi darzyć Cię zaufaniem. Nie może wytaczać Ci granic i norm, ale krytykę musisz przyjąć. Zastanowić się, przemyśleć i wyciągnąć wnioski. Przecież nie gotujesz dla siebie, gotujesz dla innych. Bezpodstawna krytyka potrafi irytować, ale nikt nie mówił, że będzie łatwo. Bycie najlepszym wymaga poświęcenia.  Pamiętaj jeszcze o jednym: bez ludzi nie osiągniesz sukcesu. Nie da się być Szefem dla samego siebie. Musisz stworzyć zespół, z którym osiągniesz sukces. Zaczynając od osób ze zmywaka, kucharzy, pomocy, kelnerów, barmanów, itd...

Dlatego w tym roku Życzę wszystkim Szefom Kuchni udanej Zabawy 26.10 w Mikołajkach, a przede wszystkim: oddanego, wiernego, wytrwałego oraz odpowiedzialnego ZESPOŁU!

Po Prostu Gotuj

sobota, 17 października 2015

Spaghetti Carbonara

Ilu znam kucharzy, tyle znam przepisów na ten włoski klasyk. Każdy uważa, że jego jest najlepszy. Natomiast każdy Włoch Wam powie, że Jego MAMA robi najlepszą Carbonarę na świecie. Ja dziś postanowiłem sprzedać Wam mój dość kontrowersyjny przepis na tą pyszna pastę. Dlaczego będzie to przepis z niuansem? Ponieważ użyjemy śmietany. Niejeden powie, że to zbrodnia! Ale ja uważam inaczej. Więc do dzieła!

Na jedną porcje potrzebować będziemy:



  • boczek wędzony (najlepiej Pancetta)     80 g
  • grana padano lub Parmigiano                50 g
  • śmietanka 30%                                       100 ml
  • masło                                                      20 g
  • żółtko                                                      1 szt
  • makaron Spaghetti lub inny                    100 g


Do gotującej się osolonej wody z dodatkiem oliwy, wrzucamy makaron. Mieszamy, aby się nie posklejał i nie przywarł do garnka.  W międzyczasie rozpuszczamy na patelni masło i na małym ogniu smażymy boczek, pokrojony w cieniutkie paseczki (julienka). Boczek musi być dobrze wysmażony. Tak jak na tym niezbyt dobrym zdjęciu poniżej ;)

  
Jak już nasz makaron będzie al dente - czyli po jakichś 7-9 minutach - odlewamy z patelni nadmiar tłuszczu z wytopionego boczku i wrzucamy na nią Nasz makaron. Mieszamy, aby wchłonął pozostały tłuszcz. Śmietanę, żółtko i starty na drobnych oczkach ser grana padano, łączymy ze sobą, tworząc sos, który doprawiamy tylko odrobiną pieprzu. Tak przygotowany sos wlewamy na patelnie z boczkiem i makaronem. Energicznie mieszamy! Podgrzewamy całość delikatnie! Na tym etapie przygotowania Nasza pasta nie może się zagotować, ponieważ może się ściąć.
Gotowe! :) 

Jedna ważna uwaga. Nie polecam doprawiać Carbonary solą. Boczek i ser są wystarczająco słone i tylko "miłośnicy soli" posolą to danie.

Życzę wszystkim smacznego! Poniżej 2 propozycje podania. 



czwartek, 15 października 2015

Spaghetti Aglio Olio e Peperoncino

Pierwsza PASTA na moim blogu! Znana chyba wszystkim miłośnikom kuchni włoskiej?!
Prosta, szybka, rozgrzewająca i smaczna. Idealna dala osób ceniących swój czas. Zapraszam zatem do Gotowania.



Na jedną porcje potrzebujemy:

  • makaron Spaghetti                                         100 g
  • oliwa extra vergin                                          30 ml
  • czosnek                                                          2 ząbki
  • świeża papryczka chili lub peperoncino      według uznania :)
  • natka pietruszki                                             1/4 małego pęczka
  • sól                                                                  do smaku


Do wrzącej, osolonej wody z dodatkiem oliwy, wrzucamy makaron. Co jakiś czas mieszamy go, tak aby się nie posklejał i nie przywarł do garnka. Gdy makaron zacznie robić się sprężysty i już prawie będzie al dente, rozgrzewamy patelnie. Wlewamy na nią oliwę i dodajemy posiekany czosnek. Jak będzie lekko podsmażony dodajemy drobno pokrojoną papryczkę chili lub peperoncino, w zależności, którą wolimy i w ilości takiej, która Nam odpowiada. Na sam koniec dodajemy drobno zsiekaną natkę pietruszki i doprawiamy solą. Wszystko musimy robić dość szybko, tak  aby czosnek się Nam nie przypalił. Proponuje więc skroić wszystkie składniki przed smażeniem. Po około 7-9 minutach odcedzamy makaron i prosto (bez hartowania) wrzucamy na patelnie. Mieszamy, aż makaron "wpije" całą oliwę. Tak przygotowaną pastę wykładamy na talerz. Posypujemy startym parmezanem lub grana padano. Do dekoracji możemy użyć papryczki chili i świeżych ziół.

Życzę wszystkim smacznego i w razie pytań służę pomocą!

Która wersja podania Naszej pasty bardziej się Wam podoba? Czarne, a może białe nakrycie? ;)



Po Prostu Gotuj

środa, 14 października 2015

Makaron

Dwa jajka, dwieście gram mąki, troszkę wody, sprawne dłonie, drewniany wałek i gotowe. Makaron, jeden z podstawowych produktów spożywczych. Co raz bardziej popularny i modny dzięki mocno rozpowszechnianej od paru lat kuchni włoskiej. A co My o nim wiem? Jedno jest pewne. Lubimy go!!!



Podobno najstarszy makaron na świecie znaleziono w Chinach, a legendy głoszą że włoski podróżnik Marco Polo przywiózł go do Europy. Tyle odnośnie historii.
A z czego jest robiony? Wszyscy wiemy, że do produkcji makaronu potrzebna jest mąka. Najczęściej używana jest SEMOLINA, czyli kasza makaronowa i mąka makaronowa. Mąka makaronowa różni się od zwykłej mąki, wyższą zawartością glutenu. Kolejnym składnikiem jest woda. Najlepiej wysokiej jakośći! Powinna ona stanowić jedną czwartą ilości mąki. Ale wszystko to zależy już od producenta. O szlachetności makaronu decyduje też zawartość jaj, będących również składnikiem makaronu. Najczęściej pojawiają się w postaci proszku. Pewni producenci używają również barwników. Wszystkie składniki są ze sobą łączone- najczęściej maszynowo. Ciasto makaronowe jest bardzo twarde, ze względu na niską zawartość wody i braku w nim spulchniaczy. Następnie jest ono formowane, wałkowane lub tłoczone maszynowo pod dużym ciśnieniem w przeróżne kształty (nitki, wstążki, rurki, świderki...)
Uformowany makaron poddawany jest suszeniu. Przeważnie w trzech etapach: w różnych temperaturach i różnej wilgotności. Ostatnimi czasy pojawiły sie też inne formy przygotowywania makaronu do przechowywania. Na pewno spotkaliście makarony świeże, z krótkim terminem przydatności. Szybko się gotują i są bardzo smaczne. Myślę, że niektórzy z Was słyszeli, widzieli, a może nawet używają makaronów mrożonych? Nie są one do końca praktyczne, z powodu ich kruchej formy.
Co do sposobu przygotowania makaronu- to każdy z Nas wie, że najczęściej jest on gotowany w osolonej, wrzącej wodzie z dodatkiem oliwy. Słyszałem również o gotowaniu od zimnej wody, ale osobiście nie polecam. Innymi formami obróbki makaronu jest pieczenie np. lasagna lub obgotowywanie i smażenie na głębokim tłuszczu.

Oczywiśie mamy też inne odmiany makaronu, troszkę mniej popularne w Naszych kuchniach, robione z fasoli, ryżu lub skrobii- wywodzą się one z kuchni chińskiej. Są równie smaczne i łatwe w wykonaniu, ale my narazie skupimy się na tych bardziej popularnych.

W najbliższym czasie w postach pojawią się przepisy. Jak pewnie się domyślacie bedą to PASTY we włoskim stylu. Szykujcie patelnie, garnki i sztućce! Gotowanie czas zacząć!



Po Prostu Gotuj

piątek, 9 października 2015

Pierwszy Wpis

Witam Was wszystkich,


Powinienem się przedstawić. Coś o sobie powiedzieć, więc do dzieła.
Na imię mam Paweł, mam 32 lata i mieszkam w Krakowie. Z zawodu i zamiłowania jestem kucharzem. Już w szkole podstawowej wymarzyłem sobie technikum gastronomiczne. Nie wszyscy poparli mój wybór. Przecież maiłem zostać prawnikiem, bankierem lub księdzem. Czy dokonałem dobrego wyboru? Ciężko powiedzieć. Patrząc z perspektywy widzę mnóstwo plusów, ale i też sporo minusów. Przeżyłem wiele ciekawych niezapomnianych chwil.  Poznałem wiele wspaniałych ludzi, a wśród nich mnóstwo indywidualności, trudnych charakterów z którymi nie zawsze współpraca się układała. No i co w tym wszystkim najważniejsze: zgłębiłem i poszerzyłem wiedzę na temat gotowania. Ceną za to wszystko był brak życia prywatnego i uszczerbki na zdrowiu. No bo jak tu coś zaplanować dla siebie jak zaczynasz pracę o godzinie ósmej a kończysz o dwudziestej trzeciej? Czasem nawet pięć/ sześć dni w tygodniu, a czternasto/piętnasto godzinne dniówki w pracy kończysz nie zawsze na jednym piwie w knajpie. W taki właśnie sposób gastronomia zaczyna być Twoją "matką, żoną i kochanką". Pochłania cię całego. Całe twoje życie to restauracja w której pracujesz. Jadąc do pracy myślisz co dziś będziesz gotował, czy dostawca przywiezie dobry towar, czy wystarczy ci składników na serwis, jakie będzie obłożenie w restauracji i kto dziś da ciała i spóźni się do pracy? Natomiast wieczorem w łóżku analizujesz zamówienia, układasz nowe menu i planujesz kolejny dzień. 
Dlaczego wam o tym pisze? Odpowiedź jest prosta. Chciałbym się z Wami podzielić moimi doświadczeniami. Pokazać wam jak wygląda praca kucharza od "kuchni". Opowiedzieć o ciekawych ludziach, miejscach i produktach. Podzielić się ciekawymi, prostymi i smacznymi potrawami. Poszukać inspiracji dla Was, jak i dla siebie. Obudzić w Was i w sobie pasje do GOTOWANIA. Jeśli tylko będziecie chcieli posłuchać.

Po Prostu Gotuj