Dziś 20 października- Światowy Dzień Szefa Kuchni. Święto wielu kucharzy. Elity. Najlepszych.
Jak dołączyć do tak hermetycznego grona wyjątkowych? Czy jest na to jakaś recepta?
Odpowiedz nie jest taka prosta. Kucharzy jest mnóstwo i z dnia na dzień jest ich coraz więcej. Od paru lat dostrzegamy wśród młodych ludzi wielkie zainteresowanie kulinariami. Spokojnie można powiedzieć, że bycie kucharzem jest "TRENDY". Renesans dla tego zawodu zawdzięczać w dużej mierze można wszelakim mediom. Niestety owe media zrobiły też wiele złego. Przeciętny młody człowiek myśli, że "mieszanie w garach" to przecież nic trudnego. Każdy to może to robić. Zostanę kucharzem, przecież oni są tacy sławni, popularni, zarabiają niezły "hajs", a w sumie to niewiele robią. Tacy to owi młodzi ludzie trafiają do szkół, z których nie wiele wynoszą, a potem szukają pracy, z większym lub mniejszym sukcesem. Niewielu z nich ma szczęście i trafia pod "dobrą rękę".
Bo najważniejszy jest start. Jeśli za młodu nie nauczysz się szacunku, kultury, myślenia, pokory do kuchni, gotowania, jedzenia i ludzi to nigdy nie osiągniesz sukcesu. Czym skorupka za młodu nasiąknie.... Niestety wielu młodych, rozpieszczonych adeptów poddaje się na starcie. No bo przecież miało być inaczej. "Kurde" dlaczego ja muszę sprzątać, tyle godzin pracować, nie mam przerwy, a tu jest gorąco i dla czego każdy na mnie krzyczy i pogania? To miało wyglądać inaczej. Mnóstwo początkujących odpuszcza, przestaje się starać, ucieka w alkohol lub zmienia prace. Brak im dyscypliny kultury i wytrwałości której nie wynieśli z rodzinnego domu. Jak już pisałem tylko najlepsi i konsekwentni w dążeniu do celu wytrwają, a po jakimś czasie dostrzegą efekty. Niestety w jakimś stopniu do osiągnięcia celu potrzebne jest też szczęście. Jeśli trafisz do dobrej restauracji, pod "Szefa" od którego nauczysz się fachu będzie Ci łatwiej rozwijać się. Jednak przychodzi też czas, by "wyfrunąć z gniazda". Zbyt długie przebywanie w jednym miejscu pracy nie jest za dobre. Ogranicza horyzonty i możliwości rozwoju. Dlatego wielu kucharzy zmienia prace. Podróżuje po kraju, świecie. Nabywa doświadczenie i umiejętności, aż dochodzi do etapu kreowania własnej kuchni. Czyli najwyższy czas zostać Szefem, ale jak to zrobić? Zabrzmi to brutalnie, ale należy poczekać, aż w jakiejś restauracji zwolni się posada Szefa i próbować, albo poczekać na awans! W dzisiejszych czasach liczy się siła przebicia. Trzeba być po prostu dobrym i umieć się sprzedać. Stać się rozpoznawalnym w mediach, a tym samym popularnym. Muszą o Tobie mówić i Ty też musisz mówić dużo o sobie. A jak już Ci się uda to życzę Ci tylko jednego: NIECH NIKT CIĘ NIE
OGRANICZA. Jak ktoś powierzył Ci stanowisko to musi darzyć Cię zaufaniem. Nie może wytaczać Ci granic i norm, ale krytykę musisz przyjąć. Zastanowić się, przemyśleć i wyciągnąć wnioski. Przecież nie gotujesz dla siebie, gotujesz dla innych. Bezpodstawna krytyka potrafi irytować, ale nikt nie mówił, że będzie łatwo. Bycie najlepszym wymaga poświęcenia. Pamiętaj jeszcze o jednym: bez ludzi nie osiągniesz sukcesu. Nie da się być Szefem dla samego siebie. Musisz stworzyć zespół, z którym osiągniesz sukces. Zaczynając od osób ze zmywaka, kucharzy, pomocy, kelnerów, barmanów, itd...
Dlatego w tym roku Życzę wszystkim Szefom Kuchni udanej Zabawy 26.10 w Mikołajkach, a przede wszystkim: oddanego, wiernego, wytrwałego oraz odpowiedzialnego ZESPOŁU!
Po Prostu Gotuj